Kochane!!!
Wybaczcie, ze sie tak nie odzywam, śledzę was na bierząco, ale nie bardzo mam jak napisać...ale o tym później...Syn mi się zepsuł, albo go podmienili...
Pojawiło się kilka tematów, więc się odniosę...
sarenka, bidulek ten twój Synek
ale sie musi czuć samotny...
miszka, dzieki Bogu że jest lepiej
jesteście dzielne mamuski i musicie być z siebie dumne
Poważnie!!! potrafię sobie wyobrazic co musicie czuć...Boże...pewnie wam serce peka, jak widzicie że nie możecie nic pomóc swoim maleńkim Bejbikom
Ja dziekuję Bogu każdego dnia, że Alus jest zdrowy
i błagam Go, żeby tak zostało...często tez lapie mnie jakaś paranoja, jakieś potworne wizje wypadków i niebezpiecznych incydentów
wtedy taż modlę się żeby to sie nie stało...i trochę mi lepiej...
szczepienia my mielismy szczepienie BCG w czwartek. Alex tylko lekko pisnął i spokojnie zasnał w wózku. dzielny facet!
rumakowanie...chciałam zainicjować jakąś akcję dziś, z okazji pierwszego miesiąca Kropka...no i nie chce mi się...nie mam siły po całodziennej walce z Synem i kilkugodzinnej akcji "zaśnij wreszcie"...nie chcę żeby to było tak na szybkiego i byle jak...w koncu to "pierwszy raz" i powinien byc wyjatkowy...
witamina D dzięki za przypomnienie-muszę spytać GP na kontroli w 6 tygodniu, czy mam ja podawać
łzy-Alus też już pyknał parę łez. na moją zgubę, bo teraz jeszcze trudniej go wytresować bez bólu serca...
noszenie, my prawie wcale nie nosimy Alka. Tylko tyle, co konieczne, no i tata odrobinę po powrocie z pracy. Bron Boże lulanie i inne bajery
na razie jest gites, ale z 7-8 kilowym klockiem nie będzie juz tak różowo. Dlatego wolę dmuchać na zimne i nie przyzwyczajać.
co do "zepsucia" mojego Syna...byc moze jest to osławiony kryzys 1-go miesiaca...ponoć dziecko jest wtedy strasznie związane z matką i ciężko przeżywa rozłąkę, zwłaszcza że wyostrzaja mu sie zmysły i dodatkowo bombardowane jest wszelakimi bodźcami. Pojecia nie mam...grunt, że czuje sie znowu 2 w 1...Tyle że Alex nie jest w brzuchu, tylko na brzuchu...sytuacje utrudnia fakt, że On teraz bardzo mało śpi w dzien...chyba włączylo mu się nareszcie to ciążowe ADHD. Więc trzeba do Niego ciagle gadać-potrafi nawet łaskawie odpowiedzieć i bardzo go to bawi-najczęściej "bu" i "ła". Niestrudzenie trenuje również pompki-czyli podnoszenie główki, poza tym próbuje sie przemieszczać, co nieco mnie przeraża...
podnosi sie na rekach i odpycha sie z całej siły nogami, potem podkurcza kolana i znów sie odpycha
i wierzcie mi-potrafi tak pare centymetrów sie przemieścic
No i uznaje spanie wyłącznie na mojej klacie
[ Dodano: 2008-11-09, 02:24 ]
piszę dalej...jestem w samym centrum walki z Synem, wiec nie bardzo mam jak pisac...
no więc Alek śpi tylko na mojej klacie, góra pół godziny. nawet pograżony w głebokim snie, jakims cudem załapuje kiedy go odkładam do koszyka...no i w polowie drogi do lazienki łapie mnie jego wrzask...jem "w locie", generalnie wiode zycie w łózku...w zasadzie nie powinnam do konca narzekać, bo troche mi sie to przyda-nadal jestem chora...a zaczeło sie dwa tygodnie przed porodem. Nawet antybiotyki nie pomogly...
kaszlę, potwornie boli mnie gardło, czasem łapie mnie lekka goraczka (36.8), nie wiedziec czemu leci mi krew z nosa...po raz pierwszy w zyciu....
krotko mówiac-niewatpliwie mam wycieńczony organizm, ale niewiele moge z tym zrobić. Nikt nie moze mi pomóc, bo nikogo tu nie mam. A z rodzona siostra mam tak zarabisty kontakt, ze Alka widziała po raz pierwszy 2 dni temu-wpadła "po drodze" na pół godziny dosłownie...Mąż wraca z pracy o 21-22, więc trudno od niego wymagac ze odegra rolę wybawcy...no nic...troche mi ciężko, ale bez przerwy powtarzam sobie ze to nie potrwa wiecznie. I kiedys zatesknię za spiącym mi na brzuchu Synkiem...bo szybciej niż jestem sobie w stanie wyobrazic, Alex dorosnie i ciężko go bedzie namówic nawet na przytulenie....
a w nocy...akcja "przytul, uspokój i odłóż"...własnie mija trzecia godzina...ale bedę twarda...może...
[ Dodano: 2008-11-09, 03:01 ]
ok...pierwsza faza chyba za nami...tak w ogóle to zauwazyłam pewna prawidlowośc-Alek ma ta deprechę między 23 a 1 w nocy, dokładnie wtedy kiedy wykazywał najwiekszą aktywność w ciazy
cóz...powoli i konsekwentnie..przestawimy go na tryb "spanie"
[ Dodano: 2008-11-09, 03:03 ]
acha..prawie zapomniałam-
stawiam
bo mój Syn ma juz miesiac
jak to szybko minęło...a w ciązy, zwłaszcza pod koniec, kazdy tydzień, ba-każdy dzień, wydawał się wiecznością
[ Dodano: 2008-11-09, 03:10 ]
jeszcze jedno-jak tam z kolorem oczu u Was? Alex ma ciagle granatowe, ale troche mu jasnieja...co jest dla mnie szokiem, bo raczej nie nastawiam sie na to, ze odziedziczy mój kolor oczu
genetycznie sprawe analizując sa male szanse, bo mój Pio i cała jego rodzina maja brązowe oczy...ale bedzie szok