Renia0601 pisze:jutro ponoć mam wyjść) to opiszę co i jak
Renia mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze...
My dzisiaj byliśmy na 15 minut w kościółku, bo był ten pogrzeb-było bardzo duzo ludzi... poszłam jak tylko Gabriel zaczął marudzić, bo początkowo był zainteresoway, ja się poryczałam, bo nie mogłam znieśc widoku rodziny płaczącej nad grobem ojca i męża... później mój tato po mnie przyjechał i zabrał nas na cmentarz, tam też się pobeczałam-moje sąsiadki tak strasznie płakały, myślałam, że mi serce pęknie-okropne, tak stracić najbliższą osobę...
Mój tato zatrzymał sie u nas na obiedzie, później pojechałam z bratem na zakupy, żeby kubie jutro dobry obiad przyszykować, bo on tam na konserwach leci, a on dzwonił w tym czasie, tylko, że ja nie wzięłam telefonu z domu i się na mnie tak obraził, że się gdzieś szlajam zamiast w domu z dzieckiem siedzieć, że się do mnie nie odzywa
a miał dzisiaj w nocy pracować, żeby jutro wcześniej przyjechać, nie wiem co z tego wyjdzie skoro taki obrażony
Gabriel wieczorem się tak ganiał z psem, że Puma cały dywan u mamy w pokoju pozwijała, a Gabriel tak piszczał, że aż w uszach dzwoniło...ja na wieczór sprzątałam więc jakoś mi szybko zleciało, grzecznie poszedł spać, tyle, że za pół godziny mnie na cyca wołał, przed spaniem natomiast po karmieniu dałam u smoczka, usiadłam obok niego, a On proszę ja was bardzo wypluwa smoka, piszczy wkurzony i mnie ciągnie za koszulkę patrząc ewidentnie na lewego cyca
zamówiłam dzisiaj rolety do naszego pokoju-będą pod koniec przyszłego tygodnia...w końcu
upiekłam też ciato-pierwszy raz takie, jakieś dziwne z jabłkami, kokosami i polewą chałwową, zobaczymy co z tego wyjdzie, bo na razie bardzo jest gorące...
dzisiaj sie również dowiedziałam, że moja koleżanka z podstawówki poszła do klasztoru, jej rodzice są zrozpaczeni (to niby nie tak najgorzej, mogła zostać narkomanką, albo puszczalską
)
ja sie zbieram do kapania, jutro od rana chciałabym jeszcze trochę posprzątać ...