noo, myśmy byli z Młodym już kilka razy na jakiś kreskówkach, co to śmieszne były same w sobie, nie trzeba nawet było za dużo tego angielskiego znaćA co do kina to już dawno się nad tym zastanawiałam i przyznam że jeszcze z nia nie byłam
a to wiesz, zawsze taka aktywność rodzinna, jaką dziecko lubi hmm, nie wiem, co powiedzieć, ale serio, serio nie słyszałam o czymś takim....a ja słyszałam o jednym chłopcu ze szkoły mojej znajomej córeczki, dlatego zaczełam się martwić.
Krzysiek właśnie dzwonił, że dziś dostał od szefa fuchę i będą rozbierali jakiś dom w Edim, który w nocy spłonął...
i nie wiadomo, o której wróci.... heh.. także wieczór mam dla siebie....brakuje mi koleżanek chwilami bardzo, bardzo...
