Wróciłam Trochę dłużej siedzieliśmy, niż planowałam, ale co tam, to też pewnie ostatnie wyjście przed porodem, a potem to tym bardziej
Osita, Norton jest dobry, nawet bardzo, tylko z lekka system obciąża... No ale wszystko zależy od tego, jaki masz system, jak szybki internet i pamięć kompa... Zainstaluj go, a jak będziesz widziała, że komp nie chodzi jak trzeba, weź coś lżejszego...
Evik, Twój się chyba w ostatniej chwili zreflektował... Ale że dał ciała nie ulega wątpliwości, więc tak jak mówisz, bez echa tego nie zostawiaj, bo jeszcze gotów pomyśleć, że nic tak na prawdę się nie stało...
Magda, Ranigast to Ty zostaw w spokoju... Reni, albo wcześniej używane przez Ciebie Methosy...
Kasiulek247, daleko jesteś z przygotowaniami, to fakt... Ale zobaczysz, instynktownie przyjdzie taka chwila, że będziesz chciała mieć wszystko na już gotowe i weźmiesz się za to
A to już będzie znak, że ten wielki dzień tuż tuż
Aniu, mam nadzieję, że uda mi się gina ubłagać, bo mężuś też tą informacją o wcześniejszym rozwiązaniu jest skonsternowany... Nie chce wjechać na gotowca, tylko być cały czas pod ręką... Nie dziwię się wcale... Mało z tej ciąży i tak miał, bo ciągle w rozjazdach, a teraz jeszcze mają go pozbawić chwili porodu? To nic, że cięcie, to nic, że nie ze mną w danej chwili na porodówce... Ale świadomość, że może być tuż obok, za drzwiami, wiele znaczy nie tylko dla mnie... No nic... Mam wielką nadzieję, że w dzień wizyty, a wypada w moje urodziny, gin zrobi mi prezent w postaci odwołania swoich wcześniejszych słów
Zobaczymy...