Motylek22, sparwdziłam objawy zbliżającego się porodu... no i jak narazie mam tylko jeden...
skórczyki sa ale nadal pojedyncze w ciągu dnia... bolą mnie więzadła i pachwily i cięzko się chodzi...
ogólnie poza tym spoko...
ja jakoś tak nie mam że czekam na ten poód, tak jak Wy... nie mówie że się nie ciesze, ale jakoś nie myśle o tym non stop... czekam spokojnie do terminu...
a usg 25
a om 27listopad... wiec jeszcze mamy czas...
a moze w Andrzejki sie dopiero sypniemy
wiecie że my nadal nie mamy wybranego imienia...
mąz mówi ze bedzie córka, a ja wiem że syn, i się go pytam czy juz wymyślił imionko...
a on że nie, że jak sie urodzi syn to bedzie kombinował... hehehehe
co do nauki cycowania... to mi szło cienko, ale że Roksana była małym ssaczem to w 3 tygodnie się uporałysmy, choć do 6tego miesiąca cycowałyśmy z "uszczelkami" hehehe bo inaczej cycek jej nie smakował... potem dostałam okres i odrzuciła cycuszka...
ale najważniejsze te 6cy... poźniej mówią że nie jest to juz tak wazne jak na początku...
no ale dzieci decyduja czasmi same otym kiedy i jak...