Doris no to ciężko...cytryna faktycznie bez sensu...Hana ją uwielbia, więc pewnie by się cieszyła z nowego smaku palca

A pieprz...hm...no będzie problem, jak wetrze w oko, ale pod Twoją obecność czemu nie? ja Hani kamienie obtaczałam w pieprzu jak żarła z ziemi wszystko...nawet tabasco oblewałam, ale na nią i to nie działało
Kamziela wiesz co, może faktycznie z nią pogadaj? jeśli ona ma taki stary światopogląd, to może nie zdaje sobie sprawy, że robi źle? może jej uświadom, że te wszystkie słodycze i czipsy to śmieci! że źle wpływają na zdrowie...może wymyśl jakąś historię z chorobami wywoływanymi przez konserwanty itp i może to ostudzi jej zapędy?
Lady to Mila wcale tak dużo nie waży...czym się stresujesz? skoro Hania waży już 11.200 to Milka przy niej wcale nie dużo...luz.
a śnieg mówisz? słyszałam w radiu, że idzie zima, na śląsku śnieżyce itp...aż się boję co to będzie niebawem...brrrrrrrrr..........
Glzidunia Maycia śpi? ja pierdzielę, moja jeszcze tak nigdy nie zrobiła...mam nadzieję,że nie zrobi, bo nie lubię takich zmian...
Kamizela pytałaś o szpinak...hm...u mnie się nigdy tego nie jadło...ale ponoć moja babcia od strony taty często gotowała. Ja szpinak poznałam nie wiem...z 5lat temu. ALe najczęściej przyrządzam z mrożonego, bo świeży ciężko tu kupić. Uwielbiam...smażę na patelni z cebulą, czosnkiem, sól, pieprz, gałka muszkatołowa, śmietana, trochę masła...pysznościowy!!! super jest taki właśnie do makaronu...albo smażony z twarogiem jako farsz do naleśników, mniam! a Hani robiłam jako sos właśnie, albo zupę z wątróbkami drobiowymi. Swego czasu to była jej ulubiona potrawa, ale ostatno nie bardzo.
ja też chciałabym ,żeby mała jadła zdrowiej niż ja...dlatego wolę jej na kolację czy obiad ugotować warzywa same...żeby znała ich smak...lubi bardzo marchew, kalafiora i brokuły. Brukselkę czasami, ale w zupie zje...Generalnie słodyczy jej nie daję na co dzeń. Nawet rzadko je biszkopty, choć kiedyś jadła kilka dziennie. Ale teraz wolę jej dać jabłko czy banana. Chrupek w ogóle już nie kupuję. Ale rodzina często przynosi czekoladki....i ciasteczka...wtedy pozwalam jej zjeść jednego kinderka...ale więcej nie!!!

no a lizaka to jada, ale bardzo rzadko...i w sumie nigdy nie zjada całego...
dobra, idę bo oglądamy housa na kompie...jeszcze jeden odcinek i idę spać, bo jutro do roboty...