Hej, hej!!!
no zimą powiało, hu hu ha....dobrze, że my już zaopatrzeni na mrozy
Kamizela niezły zimowy ludek!!! no i brawa za spanie...a placek...hm...pewnie pyszny, ale ja kiedyś jadłam w jakiś barze i bardzo negatywne wspomnienia.
Gosia no weekend jest, czas relaksu, to wpadnij i pokaż syna!!!
Sikorka jak wizyta?
Glizdunia 
jakby moja mama usłyszała o ogórku na noc i na to wodę...hehehe, ale by było...
a pies...wiesz co, no dobrze, że tylko tak, ale ja bym nie chciała mieć zniszczonych spodni przez jakiegoś psa...

uważaj na niego,bo może kiedyś ugryzie i co?
Lady a Milka co odwala? zębiska czy jak?wierzę, że dziś chodzicie wszyscy ospali i nerwowi...jutro będzie lepiej!
Anza no tak, kasy nigdy nie za dużo prawda? a Ty pędź po zimowe ciuszki i buty, bo nam Igulka zmarznie!!!

no i czytaj dziś, czytaj, a wieczorem nam napisz co i jak i pokaż Igę!
U nas w domu zawsze też mieliśmy zwierzaki..najpierw psa...a potem doszedło, chomik...a był taki etap, że mieliśmy psa, chomika, świnkę morską, rybki i ptaszki...

dzięki Bogu pies mały i biegał sobie po obejściu...Nie wyobrażam sobie domu bez psa...ale w sumie ie wiem, czy kiedyś będziemy go mieli. Teraz mają rodzice, więc to trochę ich problem. Ja bardzo bym chciała dobermana, bo miałam kiedys i był przekochany i bardzo za nim tęsknię. Ale wiem że pies to obowiązek wielki...że już beztrosko się nie wyjedzie z domu, bo z psem nie wszędzie można...no i spacery itp...więc chyba nie będzie u nas psa...A jak Hanka zapragnie zwierzaka, to dostanie ewentualnie żółwia...albo kotka? bo do gryzonia się nie przełamię, choć kiedyś miałam...ale teraz mnie brzydzą!
u nas spoko, nocka super. W pracy pustka...
byłyśmy na spacerku...i Hania sama właziła na najwyższe zjeżdżalnie...a potem leciała i chciała na "kajuła" aż wreszcie zatrybiłam o co kaman...to znaczy karuzela

i się kręciła mała glizda... No i mówi, że tatuś ma na imię "Jacuś"

amama "Kajoja"

ale czad!
rodzice mnie namawiają na wyjazd na andrzejki do brata....trochę mam rezerwę, bo jakoś mi to do końca nie pasi...z pewnych względów...ale ...napisałam do brata co on o tym myśli, ale chyba po zawodach, bo do wczoraj musiał potwierdzić rezerwację. Bo się umówili ze znajomymi do jakiejś knajpki...więc nie wiem co wyjdzie z tego. a może i lepiej jakby nic...
jutro jedziemy na urodziny do J chrześniaka...
Hania ma spać, a gada wciąż coś, teraz akurat "apsi apsi"...idę zabieram się za porządki...zdjęcia wreszcie ruszę i może ciuchy powyrzucam? i wystawię na allegro nawet po 5-10zł, zawsze lepsze to niż 2kartony nieużywanych ubrań...
lecę