Hey Wam..
Ja dopiero teraz (u mnie jest godzinka wcześniej więc jest po 1 w nocy ;) )..
My dziś.. znaczy się wczoraj.. byliśmy Norbertowi paszport wyrobić. Do odebrania 24 kwietnia. Ale się w kolejkach w konsulacie nastałam
. A polski konsulat w centrum Londynu i myślałam, że mnie szlag trafi. Ludzi tam jak mrówkuff
W dodatku deszcz nas złapał (a mówiłam do Rafała, żebyśmy wzięli folię do wózka, to on się uparł, że padać nie będzie.. potem się przyznał, że po prostu nie chciało mu się jej spod łóżka wyciągnąć
). My głodni po wyjściu z konsulatu uderzyliśmy do McDonalda.. Norbert też zgłodniał i zaczął płakać. Daję więc mu butlę.. on ciągnie i za chwilę płacz.. i tak w kółko.. nie wiem o co mu chodziło. W każdym bądź razie zjadł tylko 60ml, odłożyłam go płaczącego do wózka i na szczęście zaraz usnął i spał jeszcze z ponad godz aż wróciliśmy do domku.
Norbert katarku nie ma i okazjonalnie pryskam mu wodą morską jak coś dziwnie brzmi.
Witaminy D3 nie daję
Tu nikt o tym nie mówił, żaden z lekarzy czy położnych.. A witaminę K dostał zaraz po porodzie - tu każdemu dziecku podają zastrzyk z wit K tuż po urodzeniu.
marcia_pod pisze:wreszcie konkretna data kiedy mężus przyleci
A przylatuje na jakiś czas czy na stałe (bo na suwaczku jest napisane, że "wróci")?
Rzeczywiście to smutne patrząc samej jak dzidziuś rośnie.. Nie mogąc dzielić z mężem chwil kiedy maleństwo zaczyna się uśmiechać, gaworzyć... Jeszcze lekko ponad miesiąc i będziecie w komplecie
Uciekam małego nakarmić i lulki..