Ja do 10 miesiąca podawałam prawie wyłącznie słoiczki. Zawsze bałam się, że moje zupki nie będa miały odpowiedniej ilości składników potrzebnych do rozwoju dziecka, że przy gotowaniu "ulecą" wszystkie witaminy, etc. Później mały zaczął coraz częściej podjadać nam ze stołu, no i systematycznie rezygnowałam ze słoiczków. Teraz je tak, jak my, kupuję mu tylko łososia z Gerbera, bo ogólnie nie lubi ryb w innej postaci, a wiadomo, że w diecie są one nieodzowne. Deserki też mu sama przyrządam, nawet w okresie zimowym radzę sobie stosując owoce z weków, które robi moja mama