aniabella, próbowaliśmy w aucie i na łonie natury za każdym razem kończyło
się pogryzioną dupcią przez komary więc łózko najlepsze, od stołu nogi nam odpadły po namiętnym sexiku więc była kupa śmiechu i krzyku bo stół był drogi.
zdecydowanie wolę łóżko niż krzaczory bo rzeczywiście komary potrafią dać się we znaki a w samochodzie jeszcze nie mieliśmy okazji bo dopiero się przymierzamy do kupna ale zawsze o tym marzyłam
my juz zaliczylismy tent punkt programu było fantastycznie bo nie widzilismy sie wtedy dlugo wiec tesknota zrobila swoje
ale tak na codzien to raczej preferujemy nasze ogromne łoze..
Oj, Kobietki
U nas, zanim pojawił się Patryk, bylo jakoś więcej możliwości. Teraz zostało łóżko. Już dawno nie byliśmy razem pod prysznicem, w kuchni. Na łonie natury to tylko namiocik zaliczyliśmy
Ale pomysły są, tylko realizacja się odwleka...