07 gru 2008, 16:17
cześć dziewczyny...
Ja podczytuje ciągle, ale w ogóle nie chce mi się pisać.
Kuba mi ostatnio notorycznie działa na nerwy, nic mi się w ogóle nie chce, dzisiaj mieliśmy totalny rozstrój, bo chciałam jechać do korony po pieluszki kilka innych rzeczy, a Kuba mi powiedział, że zabrania mi Gabriela wozić autobusem i na powtarzane pytanie "dlaczego?" odpowiadał "bo nie" same sobie wyobraźcie jakie to cholernie wkurzające i w gołe co sobie w takiej chwili mozna pomyśleć... Głupek zadzwonił po swojego brata i powiedział, że z nim moge jechać autem, ale sama... akurat mam ochotę żeby młody za mną chodził i jeszcze poganiał, bo się "na rejon spieszy do kolegów" teraz mi mówi, żebym sobie jechała, a on z Gabrielem zostanie-teraz, jak największe kolejki są przy kasach, w niedzielne popołudnie, powiedziałam, że mam to w "D" a on mi mówi, że idziemy do jego rodziców na obiad, super, będe pajaca robiła z siebie przed teściami jak zwykle się usmiechając, że niby jestem taka szczęśliwa i zadowolona z życia...
Gabrielowi w robocie podobają się głównie ruchome oczy-wsadza w nie paluchy, a potem go wywala na podłogę, odwraca się i sobie idzie... tyle fajnych pomysłów na zabawki ojcu poddałam, to kupił dziecku coś co mało mu starczyć "na długo" a On tego po prostu zacznie używać za długi czas, to może faktycznie na dłużej starczy, ale jaki w tym sens???
Gabriel śpi już dość długo... ja bez sensu siedziałam przed telewizorem w tym czasie i nc nie zrobiłam, bo jak jeden koleś przyszedł na tatuaż to za chwilę kilku kumpli się zwaliło i skupiłam się na wściekłości o to, że hałasują i że z pokoju czuć dym papierosowy, nie mam dzisiaj siły i cierpliwości...