I my się witamy, u nas nocka w fajna.
Rano ja sobie zawsze zasypiam jeszcze na trochę a Marcin się bawi z Arturkiem i tak ja usnęłam oni siedli w moich nogach i Marcin mnie połaskotał to ja odruchowo nogę wzięłam do tyłu i uderzyłam w buzię małego A tyle razy mu tłumaczyłam ze człowiek jak się czegoś nie spodziewa tym bardziej jak śpi to różne ma odruchy, mężu mój to lubi mnie tak czasem przestraszyć (a czasem mam małego na rękach ) że też czasem się musi coś stać żeby zrozumiał a czasem to nawet mu sam kroka boi się dać bo się uderzy dziwne to trochę.
Co do szczepionek to ja też się zastanawiałam nad nią i w sumie dalej się zastanawiam i nie wiem, do żłobka na pewno nie pójdzie a do przedszkola to może
tyle u nas.
A jak tam małe chorowitki?