Mojego męża poznałam na dyskotece, kiedy byłam jeszcze piękna i młoda
poszłam tam ze znajomymi z liceum, jako uczczenie spotkania "po latach", trochę wypiłam i bawiłam się świetnie, a on cały czas za mną łaził, uśmiechał się, zagadywał, postanowiłam dać się poderwać, ale tylko w ten jeden wieczór.. (przecież byłam zaręczona a mój niedoszły mąż pracował za granicą by zarobić na mieszkanie) zaczęlo się od niewinnych smsów i spotkań na kawie w różnych romantycznych knajpkach, długie rozmowy i
to poczucie humoru.. a potem wrócił mój były.. wybrałam tę nową rodzącą się szaloną miłość..