witanka z ranka
Sylwia.O., no to faktycznie jakiś wirusem musiał się u Was zadomowić. Współczuję. I wyobrażam sobie wuceta po wizycie Kuby
No ale niestety taka rola matki - cierpieć z dzieckiem.
Ja się zaraz ucharakteryzuję na człowieka i pójdę na targ. Może jeszcze coś dokupię do prezentów. Dla mamy mamy formę do pieczenia ciasta z przykrywką i uchwytami do przenoszenia (chcę jeszcze wesoły fartuszek kupić), dla taty tablice rejestracyjne "super dziadek", dla bratanka książeczkę z opowiadaniami i puzzlami, dla chrzestnej córki piżamkę i rękawiczki. Dla Piotra mam egzamin na prawko, ale dokupię mu gaci i skarpetek (tacie chyba też kupię), bo tego nigdy za wiele. A dla Tosi lalkę, bodziaka i rajtki. U nas jest tak, że ja rodzeństwo kupujemy prezenty tylko dla rodziców, sobie wzajemnie nie. A rodzice kupują dla nas i w tym roku pierwszy raz dla wnuków. Aczkolwiek rok temu pod choinkę, na urodziny i na imieniny dostałam prezenty pod kątem dziecka - na gwiazdkę ozdobny koc, na urodziny zestaw ręczników frotte a na imieniny polarowy koc do wózka. No i w tym roku jeszcze kupujemy dla dzieciaków - ja dla bratanka, a temu co ma się urodzić nie bo i tak dostanie jak się urodzi i jeszcze dla Tosi chrzestnej cóki. Bo jak przyjedzie z prezentem do Tosi to głupio Cysi nie dać.
[ Dodano: 2008-12-19, 09:13 ]
asiab my już na szczęście pierogi mamy zamrożone. Mężu lepił w niedzielę - 300 na wigilię, 50 na obiad i 20 dla cioci i wujka na wigilię. Całą niedzielę w kuchni spędził, ale stwierdził, ze warto było