No i ja dołączam się do życzeń
Ja tylko na chwilę. jestem strasznie zmęczona i chce mis ię spać choć mój synek jak na razie j est aniołkiem. Nie wiem kiedy pośpię, głowa mi pęka.
Postaram się was nadrobić ale nie mam pojęcia kiedy.
Co do porodu to poszło szybko ale boleśnie nie ma co ukrywać. Jak dojechałam do szpitala zobaczyłam że akurat ma dyżur moja połozna ze szkoły rodzenia do tego mój gin więc już byłam szczęśliwa. Pod ktg położyłam się za dziesięć 22. Rzowarcie miłam już na 4 palce i pęcherz płodowy w pochwie
pani Iwonka mi go szczypnęła no i skurcze od razu co trzy minuty. Zdążyła tylko wypełnić papierki i już byłam na sali rodzinnej bo rodziłam z moją przyjaciółką. 22.45 było już po wszystkim, bez nacinania i pęknięcia. Musze przyznać że po tym porodzie krocze mnie wogóle nie boli za to obkurczanie macicy tak bolesne jak skurcze przed porodem w domu. Już jest lepiej ale cycuchy nadal mnie bolą.
Co do kolek Madzi na Tymka infacol nie działał ale może ci się uda. Mój mały chyba też będzie miał bo połyka mleko bardzo łapczywie i potem się napina. No ale nie wywołuję wilka z lasu.
Pozdrawiam was dziewczynki i odezwe się jak najszybciej