milutka, nie denerwuj się, idźcie z mężem do gina i pogadajcie, przecież jak sie tak strasznie czujesz i boisz że potem będziesz sama to może sie zgodzi wywołać wcześniej...
my dziś spaliśmy do 11...ja sie obudziłam o 6 i do 8 nie spałam a potem padłam, mała przyszła koło 9, M jej kakao zrobił i tez zasnęła i całą rodzinką do 11

teraz poprasowałam, M z małą pojechali do wawy kaczki karmić do łazienek i na kawe i soczek gdzieś, a ja zaraz sie zbieream po mieso jakieś bo pusty zamrażalnik i potem po wózek bo już przyszedł do koleżanki do sklepu.