29 sty 2009, 16:20
monika s, pozazdrościć, naprawdę niewiele jest takich teściowych, które nie narzucają własnych rad i nie pchają się na siłe do życia dzieci. moja koleżanka ma może nie teściową, ale teścia, który jak ich odwiedza, to wszystko by przerabiał :D a oni się wkurzają, bo np. szafka się zepsuła, w zasadzie jest nieużyteczna, ale nie, nie wolno tego wyrzucić, teść wszystko naprawi (taka złota rączka). tylko najgorsze jest to, że wcale super ładnie tego nie robi i nie dość że trochę od czapy potem dana rzecz wygląda, to podziała góra 2-3miesiące i z powrotem się psuje. albo jest "co wy tutaj znowu kupiliście? po co, przecież tamto było jeszcze dobre!". a oni kupują prawie wszystko w ikei, więc nie sa to drogie rzeczy, więc już bez przesady.. mają spać na rozklekotanym łóżku czy bujać się z krzesłami, które się kiwają i odpada im noga... ale to chyba taka starcza oszczędność. tylko ciężko coś powiedzieć, bo wiadomo, że nie ma złych zamiarów. zazwyczaj wspinają się na szczyty asertywności i po prostu mówią, że a to w promocji było, że nie chcieli kłopotać go i prosić o naprawę i takie tam. ale nie zawsze działa..
kamilka21, a co robi takiego Twoja teściowa? na siłe wychowuje Wasze dziecko "po swojemu"? i jak jesteście razem to Ci go z rąk zabiera?