edit53 pisze:mamamonia, ale ci zazdroszcze tych tancow to moje niespelnione marzenie,jako dziecko chcialam chodzic ale partnera nie bylo potem w sredniej szkole godziny nie pasily a potem byl juz slub i mati i brak czasu a moj krzysiek sie nie chce namowic na taniec a ja uwielbiam tanczyc i nawet niezle mi to idzie albo szło (skromna jestem hehe)
[b]
a co u mnie hm..impra byla kijowa u tesciowej ,wiekszosc przesiedzialam w drugim pokoju i ogladalam sposob na tesciowa wczoraj byli u nas na obiedzie wiec od rana siedzialam w kuchni,było spoko tylko ja padlam wieczorkiem jak male dziecko wydawalo mi sie ze jeszcze troche i sie przewroce ze zmeczenia
edit ja tez o tym marzyłam i mój wtedy jeszcze narzeczony to marzenie spełnił On nie chciał iść na kurs, ale wiedział jak mi zależy.
Ja widzę, że Wy się często strasznie widujecie. Ale na obiad żeby do kobity w 9 miesiącu przyjść to trochę nie teges chyba... Sama nie wiem, ja bym nie miała siły. Wczoraj zrobiłam tą szarlotkę tylko dla gości, a obiadek zjedliśmy przed ich przyjściem.