Oj, widzę że gardła i uszy to przypadłość straszna. Ja dzisiaj w nocy z Kluskiem byłam w pogotowiu. Temperatura 39 st , rozpalony i marudny był. Pediatra nie jeździ w pogotowiu, dziecko trzeba dowieźć.
. Wyobrażacie sobie? Mróz 17 stopni, maluch rozpalony i jechać do pogotowia? Cholery można dostać! Służba zdrowia... Pominę to, że pani doktór, która nas przyjmowała, miała pewnie z 70 lat...
Okazało się, że ma brzydkie gardło i tkliwe ucho. Dostał antybiotyk. Na wszelki wypadek wezwę dziś jeszcze lekarkę, która zawsze przychodzi do moich maluchów, kiedy są chore. Temperaturka rano znowu była 38. Dobrze, że trochę teraz zasnął.
Kinga też wczoraj debiutowała na sankach
.