Stwierdziłam, że nie mogę spuszczać Adasia z oczu nawet na chwilkę. Wszedł dziś do najniższej szuflady w komódce, a trzecią szufladę od dołu otworzył. I wyglądało to tak, że pupę miał w dolnej a głowę w górnej szufladzie. Nawet to był zabawny widok, ale ta komoda jest stara i nie ma zabezpieczenia przed wysunięciem. Oczywiście ta szuflada, która była wyżej wyleciała i nie mam pojęcia jak ominęła Adasia, bo nic mu się nie stało
A to mój kochany śpioszek
No co? Przez okno nie można popatrzeć?
[ Dodano: 2009-01-08, 14:21 ]
Jak tak sobie teraz przypominam, jak Jasiek miał ok. półtora roczku to nieźle nas nastraszył i to nie raz, np
1) rok i cztery miesiące-zamknięcie mamy (mnie) na balkonie. Mama spędziła na balkonie ok 40 minut, dopóki tatuś, zawiadomiony przez sąsiadkę mieszkającą pod nami, nie otworzył drzwi wejściowych a potem balkonowych. Dziecko zadowolone z samodzielnej zabawy. Czasem podchodził do balkonu i kiwał mamusi.
2) rok i osiem miesięcy-zamknięcie tatusiowi drzwi wejściowych (na dole mamy gałkę do przekręcania). Tata spędził na klatce schodowej 15 minut. Krótko, bo mamusia pędziła niczym wiatr do domu, żeby otworzyć drzwi do mieszkania. Maluszek zadowlony z zabawy, spragniony nalał sobie soczku do kubeczka (oczywiście większość soczku znalazła się na podłodze)
3) rok i dziewięć miesięcy-znudzony widokiem zza szyby otwiera (stał na parapecie) sobie okno i wygląda przez nie (mieszkamy na drugim piętrze)