Aha, zatem zmieniam zdanie - praca na weekendy w Twojej sytuacji jest potrzebną odskocznią od codzienności.Ariannae, dzięki za wyrazy wspólczucia sama tak chciałam.
Ja jestem na urlopie wychowawczym, ale, żeby całkiem nie zasiedziec się w domu, poszłam na studia podyplomowe. Jako że cały tydzień jestem w domu, to z przyjemnością jeżdżę na zjazdy, ale gdybym miała pracowac przez 5 dni, a potem przez 2 się uczyc, to chyba bym oszalała.