Buuuu... Zadnej nie ma?
Patrycja -Dobrze, ze nikomu nic sie nie stalo i zadnej szkody nie ma.. Taka pogoda, ze nietrudno o stluczke.
Rano sniezyca, bialo, pieknie..A teraz wszystko topnieje, odwilz i mgła.Brrr. Ochyda. Ja dalej w pizamie-tzn w getrach i topie.Sprzatam, myje,wstawilam pranie itp..
Mis ogląda Misia w niebieskim domku wiec mam 30minut na klikanie. Potem podlogi umyc, przygotowac obiadek i siebie doprowadzic do ładu!

Okropnie sie czuje przez @. Czuje, jakbym miala zastoj w piersi. Bolimnie w jednym miejscu, jest taka wrazliwa..Brzuch spuchniety. Ech...
Glizdunia- pokazesz nam jakies fociaki z weekendu? Czyw ogole nie robilas zdje przez ten zawieruszony aparat?
Jagódka- daj nam znac! Ja tez trzymalam kciuki i jestem ciekawa, czy cos z tego wyniknelo.
Zborra- Naprawde kobieto,pojdz do lekarza, wez cos na stres,wyluzuj z pomocą specjalisty.. Bowidac noworoczne postanowienia i przemyslenia nie daja skutku. Nerwy biorą góre. Ja kiedys tez taka bylam. Na poczatku, do roczku Misia.A teraz- imDuzy wiecej wyjezdza, tym ja spokojniejsza.. Bo wiem ze nie bede na dziecko krzyczec, nie mam sie na kim wyładowac..wiec po prostu -wyciszam sie sama. Wszystko teraz biore ze spokojem,radoscia.. A jak cos nie wychodzi- to tu tylko pokrzycze, albo poplacze w poduche.
Wlasnie. Co do plakania w poduche.. To u mnie tak czesto. Zwlaszcza jak poloze sie, wtule w bluze Duzego i poczuje ten zapach..a jegobrak. Tesknie po prostu.
Ale on tez. Wczoraj napisal kilka smsow, bo przeplywali kolo Irlandii. I pisal juz ze wariuje. Ze juz 3 tygodnie, a powrot tak odległy.
Wiadomo -ja jestem z Misiem, u siebie, z rodzinką. A on- z bandą facetow. Wcale nie takich fajnych.
Echh... Wole sie koncentrowac na Misiu i mieszkaniu. Bo ja tez juz odchodze od zmysłow. To nasza najdluzsza rozłąka.
IDe ogladac karnisze.