Dokładnie Iwona.. też mieliśmy tak, że nam wyjadali z lodówki, ale to na innej chacie. Tam to zawsze był meksyk.
A jeszcze przypomniała mi się akcja jaką Patrycja mi w lecie zrobiła - Pod zlewem w szafce miałam 1 czy 2 cebule, ale długo nie potrzebowałam i leżały tam. Potem potrzebowałam do obiadu a, że akurat wracałam z miasta to myślę sobie "kupię bo nie wiem czy jeszcze tam są". Za kilka dni znowu była mi potrzebna, ale nie miałam swojej więc wiedziałam, że biorę Patrycji.. oczywiście miałam odkupić. Na drugi dzień Patrycja pyta się mnie "Claudia, wzięłaś moją cebulę?" Powiedziałam, że tak.. ona już nic nie odpowiedziała a widziałam, że wkurzyła się. Następnego dnia rano wywala do mnie z takim tekstem " Claudia za godzinę będę robiła zupę i będę potrzebowała cebulę"
Co ona sobie wtedy myślała? Że rzucę wszystko i polecę jej po cebulę bo ona potrzebuje? Sama zużyła wcześniej moją to ja nic nie mówiłam tylko sobie kupiłam bo nie będę robić afery o głupią cebulę
Rafał się wkurzył jak mu to powiedziałam.. chciał pójść do sklepu i kupić jej taki 5-cio kilogramowy worek i powiedzieć "Weź tą swoją cebulę".
[ Dodano: 19 Styczeń 2009, 22:02 ]
CleoShe napisał/a:
Do szpitala? Po porodzie? Heheh..
nio
Ale Ty tak na poważnie??? Agentka
Ja w szpitalu miałam komórkę z internetem i gadu gadu i przez komórkę gadałam, choć ciężko się pisze na takie klawiaturze telefonicznej.
Ja miałam tylko telefon, ale byłam zmęczona by cokolwiek nawet rozmawiać. Pamiętam, że koleżanka smsa mi napisała a mi się nie chciało nawet odpisać. Zresztą ja już na drugi dzień wychodziłam a o 8 rano Rafcio już był u nas
To pewnie opuścisz nas zaraz
Nie ładnie tak koleżanki zostawiać
No ale mąż ważniejszy, wiem