Hej już jestem - byłam z A. w mieście, musiałam jego buty z reklamacji odebrać, a takie tłumy że nie było gdzie zaparkować, więc ja poszłam po buty, a A. jeździł jak walnięty w koło sklepu. No i w sklepie mało co nie zemdlałam nikt a nikt mnie nie przepuścił, ekspedientka też nie raczyła obsłużyć mnie w pierwszej kolejności, no i zrobiło mi sie słabo

Przeżyłam na szczęście i nie zemdlałam, ale ludzkie chamstwo jest tak rażące że aż brak słów.
Ja teraz muszę szybciutko jakiś obiadek przygotować i zjeść, bo już zgłodniałam, ale oczywiście z Wami gotuję
