witam z ranka... coś czuję, że dzisiaj też będę pisać głównie sama ze sobą...
u nas nocka koszmarna... pierwsza pobudka tuż przed 24:00, a położyliśmy się ok. 23:30, bo oglądaliśmy do końca "Tajemnica Brokeback Mountain".
Tradycyjnie smoczek... Potem do 2:00 wstawałam do małej jeszcze chyba ze 3 razy, a o 2:00 Su zaczela plakac, nie pomogl zelik na dziąselka, wiec poszlam jej zrobic mleko, a Pan ja nosil na rekach, zeby sie uspokoila... (zly byl, jak nie wiem, bo znowu szedl dzisiaj do pracy i mial pobudke o 4:50) Mala zjadla 140 ml, dalam jej Panadol w syropku, no i zasnela... Potem znowu kilka razy wstawalam z powodu smoka, a definitywnie mala obudzila się przed 6:00 i odchodzily jakies pokrzykiwania, gulgotania, etc. Przewinelam ja, nakarmilam, dalam witaminy i krople (bo ona znowu czasami pokasłuje) i tradycyjnie: wlozylam ja do bujaczka, dalam smoka, zabawki i położyłam się do łóżka... no i spalam jeszcze ponad godzinke, bo najpierw zasnela i mała, a potem grzecznie się bawiła...
ale teraz juz znowu tak glosno sie zachowywala, ze musialam wstac... no i siedzimy juz sobie razem...
a Wy gdzie??
MARGARITA - jak tam wesele?? Dobrze sie bawiliscie?? Idziecie na poprawiny??