hej hej
i ja sie melduje
nie zagladalam wczoraj, bo tak jak i dzisiaj, postawilam na totalne wyluzowanie sie i alienacje od swiata zewnetrznego

nie no... wciagnela mnie ksiazka, ktora wlasnie skonczylam - ksiazka o dzieciach dwujezycznych.. w koncu skapowalam, o co w tym chodzi, chociaz nasz przypadek nie byl tak dokladnie opisany (byly podobne, ale nie identyczne)
Gie, lazania wyglada super, ja, podobnie jak szkrab, polewam ja beszamelem i na to ser... bez sosu beszamelowego, to (jak dla mnie) lazania jest niedokonczona

co do Zuzi (dzieki za filmiki!), widac, ze ma ubaw... moj Jasper mniej wiecej tak samo sie zachowuje, z ta roznica, ze nie przewraca sie na plecki na macie.. raz sie moze zdarzylo, ale generalnie, to nie...
zdjecia siedzacej Zu mnie rozwalily, ONA JEST PRZESLODKA

taki maly kochany czlowieczek
Iwona H, fajnie, ze sie znowu pojawilas wsrod nas

zazdroszcze, ze Wam tak wyczyslili mieszkanie... u nas tez jacys GhostBusters by sie przydali... bo szczerze, to nie chce mi sie biegac ze szczoteczka do zebow i czyscic kazdy zakatek pokoju
ale i tak 2xtydzien odkurzacz idzie w ruch, a codziennie zamiatanie i mycie co drugi dzien... chyba kiedys zatrudnie sprzataczke, bo opadam z sil... czasami
margarita83, no wlasnie, gdzie Ty? jak po weselu? gdzie fotki?
a co do Walentynek, to ja tez nie mam jakiegos specjalnego planu... myslalam, ze cos od Was podlapie
w zeszlym roku znalazlam bukiet kwiatow pod drzwiami (od A.).. przyniosl kwiaty pod drzwi, zszedl na dol, zadzwonil domofonem i dzwonil i dzwonil, az sie wkurzylam i drzwi otworzylam (mimo, ze to nie byl dzwonek od drzwi).. a tam piekny bukiet kwiatow

od razu zlosc mi przeszla... i z tego, co pamietam, to zrobilam kolacje przy swiecach (ale nie umiem sobie przypomniec CO ugotowalam

)
w tym roku chyba bedzie podobnie, bo na spontany (czyt. wyjscia gdzies we dwojke) nie ma co liczyc - wszedzie musimy brac malego...