witam Laseczki :)
MARGARITA - tak, tak, dziewczyny mają rację - wyglądałaś bardzo ładnie na weselu - fryzurka i kreacja super :)
KAMILKO - przykro mi z powodu sytuacji z tesciowa, chociaz połowy Twojej opowieści nie zrozumiałam, bo znowu wszystko napisane takim ciurkiem... jest po prostu za wcześnie, żebym wytężyła swój umysł i powstawiała sobie znaki interpunkcyjne, wybacz... ale ogólny zarys znam i powiem Ci jedno - niezła sucz z tej Twojej teściowej... uciekajcie od niej jak najdalej...
a z ta zupą pomidorową - och*jała, czy co??

Nooo, nie chcę nawet wiedzieć co jeszcze mu dawała podczas Twojej nieobecnosci...
a my wczoraj byliśmy na tych urodzinach u mojej siostry... SHOO - nie kupilam Ci kartki (znowu

), bo latalam jak głupia po Empikach za ta ksiazka o witrazach, a musialam uruchomic motorek w tyłku, żeby zdążyć na pociąg do domu, sorry... ale, co się odwlecze, to nie uciecze - I promiss :)
Su była grzeczna u siostry, najpierw moja mama ją trzymala na kolanach, potem ja nakarmilam (zjadla 150 ml) i od razu zasnela, spala chyba z godzine, a po pobudce poszlismy do domku...
ale dzisiaj przemarzlam w drodze do pracy... najpierw czekalam na dworze 20 min. na autobus, a tak cholernie wialo, i to taki mroxny przenikliwy wiatr, ze malo nie zeszlam z tego swiata, a potem jak dojechalam do celu, to sie okazalo, ze kierowca po mnie nie przyjedzie, bo jedzie w delegacje i musialam dymac prawie 1,5 km po oblodzonej i ośnieżonej drodze pelnej dziur - wiało niemiłosiernie, a mi gluty z nosa zakleiły prawie oczy
