hej hej
u nas nocka suprr
udało mi się wyrównać tryb malca po weekendzie i zasnął o 23 po jedzonku, wstał o 3 i teraz po 7
teraz mam czas dla starszaka i na moje szybkie śniadanie
czekam na health visitor, a potem przychodzi do mnie Kasia, więc juz zacieram rączki na wspólną kawkę a potem spacer
popołudniu mamy zebranie z rodzicami w szkole młodego - na szczęście wygląda to tutaj zupełnie inaczej niż w Polsce, więc na luzie idziemy gromadnie do szkoly na wyznaczoną godzinkę i po 20 minutach będziemy wychodzili
Marcia77, powiem Ci, że ja nie jestem przeciwniczka smoczków - właściwie zapaloną fanką chyba
smoczki (odpowiednie oczywiście
) kupiłam jak byłam w 8 miesiącu
moim zdaniem dziecko posiada dużą potrzebę ssania, tym odruchem się najada, ale także uspokaja... i właśnie ciężko moim zdaniem latać z cyckiem na wierzchu co chwilkę albo robić co pół godziny butlę z mlekiem albo herbatką, bo dziecko płacze... a czasami ciężko wyczuć z jakiej okazji płacze... dla mnie taką odpowiedzią, czy Alan jest juz głodny, czy tylko marudzi sobie jest właśnie smoczek... jak zassie (czasami robię kilka podejść, bo wypada mu jak za intensywnie zasysa) i zaśnie albo leży juz spokojnie to dla mnie znak, że potrzebował tylko się uspokoić...
z Norbertem też mieliśmy smoka-diplodoka
od samego początku, a tym bardziej, że był wcześniakiem i potrzebę ssania miał dużą... pożegnaliśmy się ze smokiem, jak mały skończył 3 lata, przygotowywałam go do tego wydarzenia przez ponad 3 miesiące, najpierw chowałam i po jakimś czasie smok był potrzebny do zasypiania, a potem tłumaczyłam, tłumaczyłam i Młody w swoje urodziny wyrzucił smoczka, bo był juz dużym chłopcem
ani razu nie wspomniał smoka potem, dostał na urodziny specjalną przytulankę do zasypiania i ona od tamtej pory była mu potrzebna do uspokajania...
także ja się nie boję przyzwyczajenia Alana do smoka, wiem, że są mądre sposoby/podejścia, dzięki którym można ułatwić dziecku rozstanie ze smokiem, trzeba tylko chcieć
a dziecku łatwiej będzie odstawić smoka niż teraz "pozbyć" się (chyba nie da rady) odruchu ssania...
takie moje zdanie