Witajcie kochane.. nie wiem, czy ktos mnie jescze pamięta
wiem, dawno mnie nie było, nie wiem co sie dzieje, nawet nie próbuję doczytać...
...spędziłyśmy z misią kilka dni w szpitalu, bo w 32 tygodniu dostałam bóli i skurczy
brzuszek jest bardzo bardzo nisko, główka napiera na szyjkę i jest zagrożenie przedwczesnym porodem
bardzo sie przestraszyłam i bałam o nasze maleństwo...
teraz jestem już w domu, ale biorę leki i wypuścili mnie tylko pod warunkiem, że będę leżeć. Więc leżę, modlę się i odliczam kazdy kolejny dzień...
wybaczcie, ze nie mogę do was zaglądać..
Bardzo za wami tesknie, myślcie o nas czasami
Mam nadzieję że u was wszystko dobrze, trzymajcie się i pamietajcie, ze jestem z wami