Ja mieszkam w Trowbridge,pracuję,mała chodzi do szkoły,prowadzę życie,,mamy wiecznie w biegu,, czyli praca,dom,zakupy,sprzątanie,wychowywanie itd.chociaż mąż stara się mi pomagać ale jak to wiadomo co kobieca ręka zrobi to kobieca.
A powracając do epidemii nam się też wtedy udalo,wiesz podaję jeszcze małej syrop z cebuli takie stare środki są zawsze niezawodne.
Wybieramy się na urlop do Polski(ciepłe kraje może innym razem niestety) więc zaraz pójdę z nią do lekarza żeby dał Dominice coś na uodpornienie organizmu.