cześć dziewczyny! pamiętacie mnie jeszcze?
straaaasznieee dawno mnie tu nie było, ale odkąd wróciłam do pracy naprawdę padam z nóg, bo wstaję o 5 rano i wracam do domku ok.16tej, po drodze odbierając Marzenkę z pkola
Raduś do pkola już zapisany i od 1.09 mój Maluszek zaczyna edukację przedszkolną
dlatego też nadal kładziemy go spać po południu, bo w pkolu po obiadku będzie leżakowanie, a zapisujemy szkraba na pełne 8 godzin, poza tym mąż korzysta i też się kładzie, bo wraca z pracy ok.2 w nocy a wstać musi już o 7rano, żeby Marzenkę do pkola wyprawić
nocnik jeszcze nie jest ulubionym tematem mojego syna, tym bardziej, że tydzień przez świętami nabawił się niestrawności i przez równiutki tydzień nie mogliśmy powstrzymać mu wymiotów, w końcu okazało się, że do ścianki żołądka przykleił się psi włos (pewnie tłustymi łapkami przytulał Ursę) i pomogły dopiero kapsułki z olejem rycynowym
Na szczęście teraz już jest ok i nawet ładnie wszystko zjada - oczywiście dietetycznie - ale przez ten tydzień schudło mi dzieciątko 3kg (a wcale gruby nie był, bo ważył15kg)
w Wielką Sobotę miałam urodzinki i żałowałam, że Święta nie wypadły o tydzień później, bo moglibyśmy urządzić większą imprezkę świąteczną połączoną z moimi i Radusia urodzinami, a tak zrobię jego urodzinki w następną sobotę
z mówieniem u mojego synka też nie bardzo, pojedyncze słówka i "magiczny paluszek"