witam z rana... ale u mnie zima znowu... bbbrrr...
nocka ok, ,mala zasnela o 22:00, a pierwszy raz obudzila sie dopiero przed 4:00, bo tradycyjnie smok jej wypadl, potem raz jak sie szykowalam do pracy, ale tez zasnela po wlozeniu jej do buzi smoczka, a przed 6:00 jak ja wychodzilam do pracy otworzyla juz calkiem oczka, wiec zdazylam ja wysciskac i wycalowac przed wyjsciem, a Pan sie nia zajal...
co do podawania doroslych zup niemowlakom - zdanie moje znacie...
zaden lekarz by mnie nie przekonal, ze polrocznemu dziecku mozna podac kwasno-slona zupe ogorkowa...
uwazam, ze mozna odbiegac nieco od norm zywieniowych, tzn. podac nieco wczesniej pewne rzeczy nie czekajac co do dnia ukonczenia pewnego wieku dzieci, ale bez przesady...
nadal uwazam, ze po to nauka idzie do przodu i po to lekarze i fachowcy badaja wplyw jedzenia na zdrowie naszych dzieci, zeby nie trzeba bylo samemu eksperymentowac... nie rozumiem podejscia - "jak nie sprawdze, to nie bede wiedziala czy mu zaszkodzi, czy nie.."

Po co robic takie sprawdziany na wlasnym dziecku? A jak nie daj Boże właśnie zaszkodzi...?????
teraz moze sie wydawac, ze dziecku nic nie jest, a np. za jakis czas okaze sie, ze dziecko ma np. problemy z nerkami (jak napisala SHOO) i ciekawe czy ktos to potem powiaze z tym, co i kiedy dziecko dostalwalo do jedzenia jak bylo niemowleciem...
mam nadzieje Kamila, ze nie dajesz Hubertowi doroslej zupy (w sensie z solą, pieprzem i jeszcze jakimis siuwaksami, typu wegeta, kostki rosolowe, etc.

)
masz racje, kazdy wychowuje dzieci tak, jak chce, ale ja jestem zdania, ze fakt, ze ktos ponad 20 lat temu karmil dziecko tak, czy tak - niekoniecznie musi oznaczac, ze bylo to dobre.
Kiedys wyrywali też zęby na zywca, ale czasy sie zmieniaja... na szczescie...
oby Hubert nadal dobrze sie rozwijal i byl zdrowy
MARGARITA - śliczne drzewko na ścianę... my tez kiedys myslelismy o takim wzorze w sypialni (ale nie bonsai), ale w koncu jakos sie rozeszlo po kosciach...