hej wam, strasznie dawno nie pisałąm, ale podczytuję od czasu do czasu. Cały czas głównie leżę, bo przed świętami, znów powtózyło się plamienie i całe święta spędziłąm w łóżku, nawet rodziców nie odwiedziłąm, choć to 5 min drogi, ale się bałąm. Od ponad tygodnia jest OK, wczoraj byłam na wizycie i mam powoli zacząć trochę chodzić i obserwować, jak nic się nie będzie działo, to zacząć w końcu normalnie funkcjonować.
Jestem totalnie osłabiona, strasznie przytyłąm, jest mi ciężko-brzuchol ogromny i straciłąm zupełnie kondycję-ubranie się lub umycie jest dla mnie nie lada wysiłkiem, taka jestem osłąbiona, bo to już prawie 6 tyg. jak leżę
Mam nadzieję, że teraz będzie OK i odzyskam wkrótce siły, bo czuję się jak chory słoń
Laupinka gratuluję córeczki
A mój synek mógł wczoraj posłuchać serduszka braciszka na KTG, bo lekarz go zaprosił do gabinetu
i gin zaprosił go też na USG po 35tc, żeby przyszedł ze mna i z tatą - mały przeszczęśliwy
pozrdawiam i mam nadzieję, że będe mogła teraz wpadać częściej jak znowu nie ugrzęznę w lóżku