ja myślę że wiele kobiet w naszej sytuacji.. znajdując faceta za bardzo broni przed nim swoje dzieci.... a tak naprawde wiekszość z tych facetów wcale nie chce źle... pozatym my samotne matki.. niestety czasem chcąc wynagrodzić dzieciaczkom brak taty robimy źle rozpieszczając ich za bardzo... a przecież to że dziecko nie ma ojca nie znaczy że ma robić co mu się podoba czy ma dostawać więcej niż inne dzieci... to nie najlepszy pomysł... ja sama to robiłam.. myślałam że skoro moje dzieci nie maja przy sobie taty to wynagrodzę im to kupując pizze kiedy chcą czy spełniając ich inne zachcianki.... nie widziałam tego że oni zwyczajnie powoli zaczeli wykorzystywać sytuację... a przecież będąc dobrą matką mam ich nauczyć szanowania kasy .... szanowania innych .... a przedewszystkim mnie samej i siebie nawzajem.....
Teraz po rozmowach z Jarkiem zrozumialam że ktoś patrząc na to wszystko z boku widzi to wcale nie fajnie.... bo co dobrego i miłego jest w tym że dziecko pyskuje matce i wszystkim naokoło.. chyba nic... od jakiegoś miesiąca zaczęłąm powolutku wprowadzać w moim domu inne nawyki...inne zwyczaje..na początku był straszny bunt!! no bo jak to.. mama nie pozwala iśc na pizze a każe jeść rybkę z warzywami....

..... albo każe pozmywać każdemu po sobie tależ....czy też zadaję karę za pyskowanie..
Teraz już jest fajnie.. nie pyskują..nie wymagają.. czasem o coś ładnie poproszą... Widzę też ogromną poprawę w relacjach między nimi..nie ma kłótni..nie ma sprzeczek.. marudzenia kiedy trzeba iśc spać... sprzątają po sobie i podzielili się sami obowiązkami tak że każdego dnia każde z nich sprząta na zmiane łazienkę, kuchnie i pokoik....
A i Jarek już nie ma powodu do zbytniego zwracanaia im uwagi...
Warto czasem przypatrzeć się sobie i ocenić siebie.. bo oceniać kogoś jest łatwo... a może to też nasza wina że coś sie nie ukłąda...
No to napisałam elborat i się nawymądrzałam ..
