Witajcie kochane,
ja dziś niewyspana, miałam w nocy takie bóle, że już myślałam, że to może to
pierwszy ból taki silniejszy był o 2, potem przeszło, potem 2.57 znowu i tak mnie pobolewało + do tego bóle krzyżowe (strasznie nieprzyjemne), raz mocniej raz słabiej aż w końcu przeszło, myślałam, że trwało to chwilę ale popatrzyłam na zegarek a tam 4.00... mówię Wam jak zaczęło "puszczać" to tak miło mi się zrobiło, ale za chwilę siku i znowu bóle, takie już lżejsze, ale mniej więcej co godz.-półtorej się odzywały...
ile ja się nawierciłam w nocy, piramidę pod głową i plecami budowałam byle tylko było mi lżej, wygodniej - po prostu lepiej
teraz też pobolewa brzuch, ale zdecydowanie silniej chwyta mi krzyże, na szczęście nie cały czas, co jakiś czas takie dziwne i bolesne uczucie, tak mnie ściska w krzyżach...
mam nadzieję, że już niedługo bo ja się chyba wykończę jak mnie tak będzie cały czas męczyć jeszcze te 2 tyg.
dziś sobie włoski zrobię, to mogę iśc w nocy rodzic
już mężowi powiedziałam, że dziś z pracy wraca to ruchamy się i jedziemy rodzic hehe żeby to chciało byc takie proste
Asika, to super, że już jesteście razem, ja też byle się tylko poprzytulać wytrzymałabym w niewygodnej pozycji po takiej rozłące, bo brakuje bliskości
działajcie z Markiem, działajcie i pisz że Cię bierze
Monia daj znac jak się dziś miewasz i czy udało Ci się skontaktować ze Słoneczkiem
u nas dziś piękna pogoda, słonko świeci, czasem się niewinne chmurki przewijają, cieplutko, zwłaszcza do słonka, już całkiem ciepłe jest słoneczko jeszcze jak się tak stoi że wiatru nie ma, za to wiaterek chłodnawy, ale cieplejszy niż wczoraj - no i od razu humor lepszy