Paulina82, wszystko wiem, naczytałam się na ten temat bardzo dużo, ale emocji nie potrafię powstrzymać, pierwsze trzy miesiące były okropne, na dodatek zmiany hormonalne odbiły się na moim mężu. Teraz jest powiedzmy dobrze, ale właśnie przed wizytą jest masakra...
Na szczęście jestem już po i powiedział to co chciałam usłyszeć.
A o mojej Kasi to sobie myślę, że Pan Bóg sobie ją wziął, żeby ze zdwojoną siłą prosiła za nas, bo z mężem ciągle jeszcze się docieramy i Taka siła w niebie jest nam koniecznie potrzebna, inaczej byśmy się chyba "pozabijali"...
![n :ico_haha_02:](./images/smilies/xx_haha_02.gif)