Elzunia
Mistrz pióra
Mistrz pióra
Posty: 430
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:27

12 mar 2009, 00:40

eve.ok, Ja czuje to do dzis dnia...gdy wem,ze komus z rodziny czy znajomych rodzi sie dziecko i jest to dziewczynka nie potrafie sobie tego logicznie przetlumaczyc i wolalabym by jednak byl to chlopak...nie wiem czy to zrozumiecie?Nie chce wyjsc na niedorozwinieta.
Jako mama kupilam 2 trumy dla dwoch moich coreczek, mam dwoch wspanialych synow ale czuje ,ze mi czegos brak, nie czuje sie spelniona matka. Jestem zadrosna o kazda ciaze gdy wiem,ze sie urodzi dziewczynka,bo mysle,ze powinna nalezec do mnie,ze zasluzylam sobie na nia po tym co przeszlam..pozniej czuje zal i smutek i wielkie lzy-bo ktos mnie oszukal,ominal, zapomnial i odebral mi nadzieje,na bycie mama dla malej dziewczynki...ech trudne to wszystko. Chyba sie musze leczyc :ico_noniewiem: :ico_noniewiem: :ico_noniewiem:

Awatar użytkownika
Tweety123
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2358
Rejestracja: 20 sie 2008, 08:08

12 mar 2009, 10:27

mnie też wszyskie zakłady pogrzebowe kojarzą się z moją Kasiunią, od razu przypomina mi się to wszystko, jak załatwialiśmy i jak nie potrafiłam pohamować łez...
Po pogrzebie często chodziłam sprawdzać grobik, czy wszyst :ico_placzek: ko w porządku, ale teraz jestem tam co raz rzadziej, ale pamiętam o niej każdego dnia...

Awatar użytkownika
eve.ok
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5871
Rejestracja: 12 mar 2007, 19:20

12 mar 2009, 13:01

Elzunia wiem co czujesz...to nie jest żadne szaleństwo tylko tak działa nasza psychika, podświadomość...i w sumie to nas przed tym szaleństwem chroni. ja też do dziś jak widzę bliźniaki to mnie ściska, najszczęsciej odwracam głowę, czasem też sie na Los złoszczę..ale u mnie czas goi rany...może to etap ciąży - wiem, ze tracąc Maluszki na jej poczatku mniej się przyzwyczaiłam, mniej je czułam, chć plany, oczekiwania, marzenia i rozpacz po ich stracie byłyby takie same...

tweety zazdroszczę Ci, ze masz gdzie te kwiatki i znicz położyć..dzis wszytsko zrobiabym inaczej...ehhh...

Awatar użytkownika
Paulina82
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2301
Rejestracja: 17 kwie 2007, 13:26

12 mar 2009, 23:58

Dziewczynki jestem przekonana że nikt tutaj nie jest szalony ja kiedy myślę o chłopcu mam niepokój w sercu kiedy Oli moja córka okazała się dziewczynką odetchnęłam z ulgą nie wiem dlaczego boje się mieć synka może to to że gdy nawet pomyśle że mogłabym go jeszcze mieć to łzy płyną same, wiem że nikt nie zastąpi mi mojego Bartusia ale wiem że w nowym dziecku gdyby okazała się chłopcem doszukiwałabym się go strasznie wiem też ze to byłoby złe ale tego nie umiem opanować, ciąża z moja córka była traumą ale ubzdurałam sobie że dziewczynki są silniejsze i że na pewno wszystko się musi udać co oczywiście ma się nijak do całego tego odbierania dzieci bo i chłopcy i dziewczynki są nam odebrane po prostu taka moja ochronna płachta....gdybym jeszcze kiedyś zdecydowała się na ciąże a naprawdę nie chce kusić losu :ico_noniewiem: to boja się mieć synka jak nie wiem co.... niby chcę go mieć bardzo chcę ale boje się równie bardzo....i tez czasem myślę że jestem walnięta bo takie właśnie myśli kołaczą mi po głowie ehhhh tego już nigdy nie zalepię ta rana będzie ciągle krwawić wszystko wraca jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki mojego synka pamiętam najdokładniej każda chwile umiem otworzyć w sekundę z detalami i w tym roku moja już 5 lat od tego jak się pożegnaliśmy ale myśli są świeże jakby to było wczoraj tęsknie za nim codziennie codziennie poświęcam chociaż sekundkę na myśl o nim robię to już automatycznie bo wtedy czuję się blisko niego marze o chwili kiedy wpadniemy sobie w ramiona i powiem mu jak bardzo go kocham ale czy taka chwilka kiedyś nastąpi.....????nawet teraz łzy płyną mi po policzkach... nie jesteśmy szalone kochamy nasze Aniołki może nawet bardziej niż dzieci które z nami są bo wiecie co im tej miłości nigdy nie mogłyśmy dać albo tylko przez chwilkę i kumuluje się ona w nas już do końca naszych dni......taki nasz los :ico_placzek:

Awatar użytkownika
eve.ok
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5871
Rejestracja: 12 mar 2007, 19:20

13 mar 2009, 09:15

paulinko...trudno o komenatrz po takich słowach... :ico_placzek:
dziś to w ogóle jakoś smutniej...

Awatar użytkownika
lulu81
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3150
Rejestracja: 09 mar 2007, 18:03

13 mar 2009, 22:18

Paulina też nie mogłam utrzymać łzy jak czytałam Twój post

Awatar użytkownika
magda75
Wodzu
Wodzu
Posty: 14493
Rejestracja: 25 mar 2007, 23:26

14 mar 2009, 00:28

Paulina82, rozczulil mnie Twoj post
slowa w nim zawarte :ico_placzek: :ico_placzek:
jeszcze dzisiaj to podwojnie smutno sie robi :ico_placzek: :ico_placzek:
dla Aniołkow[*][*][*]

lidziasc
Wodzu
Wodzu
Posty: 11315
Rejestracja: 09 mar 2007, 23:02

19 mar 2009, 13:30

taki juz nasz los.i widze ze wszystkie mamy podobne odczucia..
nie jest łatwo zwlaszcza ze zawsze w sercu czai sie strach...

Ja mam sasiadke ktora jest w ciazy i ma termin 2 tyg wczesniej niz ja bym miala... i tez sie boje jak t bedzie jak bede na codzien widziala jej dzieciatko...
juz teraz mi smutno gdy widze brzuszek..
ale to prawda-dzieciatko nic nam nie jest winne... tylko serce takie glupie i ne zawsze chce nas sluchac i boli i cierpi...

Awatar użytkownika
eve.ok
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5871
Rejestracja: 12 mar 2007, 19:20

19 mar 2009, 15:49

lidzia ja mam koleżankę, która zaszła w ciążę miesiąc po mnie...i szczerze...patrzeć na nią nie mogę...nie życzę jej źle, wstydzę sie tego co czuję i sama nie mogę sobie z tym poradzić. Dlatego unikam spotkań, bo mam dość slchania o Maluszku kopiącym w brzuszku, o jej zgagach, mdłosciach i remontowaniu pokoika...tym bardziej, ze ona sama straciła swoje pierwsze dzieciątko... bardzo jej kibicuję i życzę jak najlepiej...ale spotkania z nią zupełnie przybijają... :ico_noniewiem:
wychodzę na zołzę okropną :ico_puknij:

Awatar użytkownika
Karolina2411
Wodzu
Wodzu
Posty: 11334
Rejestracja: 25 sie 2008, 08:24

19 mar 2009, 16:37

Witam... Można dołączyć...? Może któraś zna moją smutną historię... Pokrótce... Urodziłam martwego synka w 38tc... Nic nieszczęścia nie zapowiadało... Do dnia, w którym Synuś przestał się ruszać, wszystko było w porządku...
Staram się jak mogę normalnie żyć... Mam już dwójkę ukochanych robaczków, wspaniałego męża i to choćby dla nich nadal jestem... Trauma pozostanie już na całe życie... Nie będziemy się więcej o dziecko starali, choć wiem, że to byłaby pewnej formy terapia... Synusia już żadne dziecko nie zastąpi, choćby było ich jeszcze pięcioro... Zawsze będzie o to jedno dziecko za mało...
Po moim porodzie okazało się, że w mojej najbliższej rodzinie latem urodzi się dwójeczka dzieci... I tak jak Ty, Eve.ok, staram się jak najmniej z przyszłymi mamusiami kontaktować... Też mi serce ściska, kiedy widzę przyszłe mamy na ulicy... Ale już nie odwracam wzroku, już nie przechodzę na drugą stronę ulicy... Idę z podniesionym czołem, choć dusza płacze...
Po stracie synka mogłam uciec z forum, odciąć się od ludzi, ale to nie była metoda na polepszenie sobie nastroju... Ciągle tu jestem, ciotkuję dzieciaczkom urodzonym w tym samym mniej więcej terminie... I wiem, że to był dobry krok dla mnie... Nie zabronię nikomu bycia w ciąży, nie zazdroszczę już posiadanych dzieci... Miałam swoją szansę... Ktoś mi ją brutalnie odebrał, ale to nie znaczy, że innym życzę źle... Cieszę się razem z tamtymi mamusiami każdym nowym postępem, czy uśmiechem dzieci... Płaczę razem z nimi, kiedy któreś zachoruje... Wiem, że zwariowałabym dopiero, kiedy nie miałabym tego forum... Nie znaczy to, że żyję tylko nim, że nie spotykam się z "namacalnymi" ludźmi... Spotykam... Ale widzę, że nie wiedzą, jak się zachować w moim towarzystwie... Ważą słowa, unikają tematu... A to mnie akurat optymistycznie nie nastraja... Nie potrzebuję się wyżalać i non stop o tym co się stało rozmawiać... Wystarczy ze mną być i nie być przy mnie sztucznym... I to mam na forum... Jak mi źle, to się wyżalę, dziewczyny pocieszą, rzucą dobry słowem i wiem, że są ze mną... Niby tylko wirtualny świat, ale jak wiele znaczy...
Eve.ok, nie jesteś zołza... Jesteś kobietą, która jak każda z nas tutaj, na swój sposób radzi sobie z problemem... Nie wiń siebie za to, że nie możesz patrzeć na przyszłe mamusie... Ciąży im nie zabraniasz, źle nie życzysz, szczęścia nie odbierasz... Tylko serce boli...
Mnie też boli, płaczę codziennie, choć minęły już trzy miesiące... Nigdy już nie będziemy tymi samymi kobietami... To, co się stało, znacząco wpłynęło na naszą psychikę...
Ale musimy żyć i dalej cieszyć się życiem... To nie jest tak, że zapominamy o bólu, kiedy uda nam się uśmiechnąć, zażartować... Boleć już będzie zawsze... Tylko nie możemy już do końca życia tylko płakać...
Może któraś z Was pomyśli, że jestem wyzbyta uczuć... Nie... Ja tylko wiem, że moj synek nie chce moich łez... Płaczę, bo inaczej nie potrafię, ale po łzach uśmiecham się, bo mam jeszcze w życiu wiele do zrobienia... Wszystkim Wam życzę pogodnego Jutra i uśmiechu w każdej godzinie...

Wróć do „Kącik dla rodziców”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość