No to jestem. Niestety, nie miałam czasu cały tydzień zajrzeć, ale obiecuję się poprawić. Jak miałam 2 zmiany to jakoś więcej na to czasu było. A tak w domu jestem przed 16, obiad, jakaś zabawa, ewentualnie zakupy, no i padam z nóg. Jak Oliwka zaśnie to mi się już nie chce nawet kompa włączać tylko też idę spać. W piątek i sobotę poszłam spać o 20. Dzisiaj pewnie później, bo ucięłam sobie drzemkę 2h z córunią. A co to będzie z dwójką dzieciaczków?
Oliwka ma iść od września do przedszkola, więc może będzie lżej. Obawiam się tylko czy będzie chciała chodzić, bo to podwójna zmiana dla niej będzie, nowy członek rodziny (konkurencja - jak by nie było), no i rozstanie z domem, mamą...
Wczoraj po kolacji położyłam się na chwilkę i poczułam coś na kształt ruchów, już nie bąbelki tylko jakby delikatne kopniaczki. Za bardzo się tym nie podniecam, bo pewnie gin by znowu powiedział, że to nie możliwe. Ale coś tam się działo
Cortinka super, że wszystko ok. Możesz się przestać denerwować i zacząć cieszyć byciem
Renia co tam u ciebie?