mysle,ze to dobra cena....a jedzonko....podobno,palce lizac...rozmawiałam z kumpela...byla na jakies imprezie gdzie bylo zarelko z tej firmy cat...polecała
nie chcialabym wydac wiecej jak 2 tys.
musze jeszcze kupic tort,ciasto...napoje...
no wlasnie napoje, owoce itp.. a to raptem 20 osob... zakladam, ze czesc z nich to dzieci, wiec pewnie i tak nie zjedza obiadu
2 tys za jedno popoludnie to moim zdaniem duzo... chyba jednak taniej by wyszlo, jakbys tylko wynajela lokal, a jedzenie we wlasnym zakresie... usmazyc schabowego, ugotowac ziemniaki, zrobic kilka surowek, ciasto, moze zupe na poczatek...
wiadomo, ze opcje w stylu eskalopki, czy zrazy w sosie kurkowym brzmia smacznie, ale jezeli mielibyscie sie liczyc z kosztami, to w ten sposob nie zaoszczedzicie...
a u nas tradycyjnie, A. sie obrazil i teraz siedzi z firmowym laptokiem w drugim pokoju... od wczoraj (podobno) bardzo boli go kregoslup, wrocil z pracy, polozyl sie na sofie (zajal cala), wlaczyl sobie TV... a ja zmeczona po calym dniu sprzatania, prania i zajmowania sie malym, chcialam usiasc kolo niego, zeby sobie chociaz TV obejrzec (bo zawsze ogladamy na komputerze... mamy co prawda normalny telewizor, ale tylko z hiszpanskimi programami...)
no i on oczywiscie zaczal jeczec, ze nie moze sie przesunac (kilka centymetrow, chcialam tylko USIASC, nie polozyc sie nawet) i ze ja oczywiscie nie rozumiem, ze nic mnie nie obchodzi, mysle tylko o sobie i tego typu bzdety..
wkurzylam sie, poszlam do innego pokoju (zostawilam go z malym), to za chwile przyszedl i powiedzial, ze moge sobie isc na sofe, a on bedzie w sypialni... no i tym sposobem siedze sobie tu sama jak kolek (z Jasperkiem, ktory spi w bujaku), on dla siebie smazy kurczaki (zajebiaszczo, nie?)... ja nawet z tego wszystkiego nie jestem glodna.. mam go gdzies
wlaczylam sobie messengera, moze jakis przystojniak do mnie napisze