plum
u mnie dzis szaleństwo okraszone obłędem, więc nie na długo jestem...
znaczy tyle, ile Pan Prezes pozwoli, bo drzemie jeszcze

dziś przylatuje Ola, moja bratowa, także na tydzień praktycznie znikam

chlać będę i tyle

no i gadać, no i jeździć po centrach handlowych

tudzież z dwie atrakcje turystyczne mamy w planach

znaczy zajrzę od czasu do czasu, ale nie martwcie się

chyba pierwszy raz się ucieszyłam, że karmię butelką

Chłop ma jutro i pojutrze wolne, także przejmie karmienie Małego a ja będę się nawadniać procentami

i gadać

kurde, dziś serio czuję, jak mi tęskno było za bratową, która jest o 7 lat dłużej moją przyjaciółką niz bratową

syna muszę opić

i jeszcze "parę" zaległych spraw (roczek Oli synka, a mojego chrześniaka na przykład

)
noo i zaraz zmykam do synka, potem może jeszcze ogarnę pokój dzicząc się nad dzieckiem, a potem na 10tą idę na ważenia z Alkiem, i potem dłuższy spacer jak zwykle i Krzysiek nas zgarnie po drodze i smerfujemy na lotnisko, przy czym ja prowadzę

noo, a potem łzy radości, a potem gadanie na przywitanie, a potem jakiś obiad, kawa, ciacho, prezenty

i nastanie wieczór
buźki dla Was

nie chorować

, nie martwić się niepotrzebnie

, tylko sama radość

i pisać, żebym miała co czytać
