Shoo, zdarza się nie dopatrzeć.
Nic nie szkodziło zapytać.
widocznie go nie boli... zreszta, malo co go boli, jak ma zrobic rzeczy dla siebieSHOO - aaa, czyli A. wyciagnal pierwszy reke i przeprosil, ale nadal jest na tyle umierajacy, ze wszystko zostaje na Twojej glowie?? A zapytalas go, czy kregoslup Go nie boli jak siedzi caly dzien przed lapkiem???
nie jestem nim, nie wiem, moze i go boli... ale wlasnie, gdyby umieral, to lezalby w lozku, a nie siedzial przy stole przy laptopiem, nie?Ach Shoo ten twoj A. Ale moze rzeczywiscie bardzo go boli.Mojego jak zlapie bol w plecach to nawet siedziec nie moze i jedynie zastrzyk w krgoslup pomaga. Odczekaj troche niech mu przejdzie i wtedy go zagon do opieki nad Jasperem.Niech nie mysli ze sie bedzie migal
my to jedlismy na kolacje tzn. jak mieszkalam w PL... dobre bylo ale na sniadanie raczej bym tego nie ruszyla...a ja siedzialam i myslalam co by tu pozrec na sniadanie... i wymyslilam - smaze sobie kielbaske na patelni... sto lat juz nie jadlam... jak ja kocham cienka kielbaske usmazona na patelni na taki "wiór", co juz nie smakuje jak kielbasa, tylko raczej jak popiół... o tego ketchup i musztarda... mmmniammm...
ja mysle, ze lepiej jednak zjesc to na sniadanie, niz na kolacje...ale na sniadanie raczej bym tego nie ruszyla...
Wróć do „Mam dwa latka, dwa i pół”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość