Moich kłopotów ciąg dalszy...
1 października Gabi padła na podłogę...to był atak
Jesteśmy świeżo po szpitalu,porobili badania,wskazują na to ,że i Gabi ma Epi.
Dziwne,bo to nie jest odziedziczone,Zuzia ma to po porodzie ale poród Gabi był podobny,nie miała porażenia splotu barkowego ale jego osłabienie,rączka była niewładna 3 dni.Podczas porodu doszło do niedotlenienia,mała była sina...dali jej 6 pkt ,Lekarze mówią,że mamy "słabe głowy "w rodzinie,i choć nikt nie ma epi to mamy tę zdolność no i gabi też się trafiło.Jestem zła ,smutna i bezradna.Na razie nie dano jej leków żeby jej nie faszerować tak od razu,poczekamy na kolejny incydent i wtedy od razu zostanie podjęte leczenie.Mam nadzieję,że kolejnego ataku nie będzie
Do końca listopada planuję wyprowadzkę do Irlandii,tam ponoć ciężko o dobrą opiekę medyczną...
W razie czego będę przylatywać do Polski kilka razy w roku,choćbym miała stracić dużo kasy będę tak musiała robić żeby moje niunie miały dobrą opiekę i leczenie.
Wiecie...opadły mi ręce...