Ze mną było tak..
Na kontrolnej wizycie po porodzie rozmawiałam z ginem o antykoncepcji. Zapytałam najpierw o zastrzyk, ale odradzał (jest nieprzewidywalny, nie wiadomo na ile może zatrzymać ci owulację, możliwe jest nawet kilka lat, a ja nie byłam pewna, czy nie będę chciała mieć wcześniej kolejnego maluszka). Kolejna propozycja to były tabletki Cerazette (karmiłam piersią), ale gin pouczył mnie, że trzeba je brać bardzo regularnie (są chyba tylko jednoskładnikowe, czy coś takiego), maksymalna tolerancja przesunięcia to 30 min, więc podziękowałam

Nie nadaje się do takiego rygoru. Do końca karmienia zostaliśmy więc przy prezerwatywach.
Teraz biorę tabletki Yasminelle. Pierwszy tydzień był dziwny, trochę mnie mdliło i bolała głowa, ale przeszło i teraz jest ok. Nie mam zwiększonego apetytu (nie tyję), a libido na odpowiednim poziomie
