hej, hej...
Kochane, przepraszam, ze sie nie odezwalam z pracy, ale nie dosc, ze bylam sama, to jeszcze szef nas laskawie puscil do domu o 12:00, wiec mialam cale 3 godz. mniej czasu na prace, to musialam sie uwijac szybciutko, zeby wyjsc o tej 12:00. A jak raz znalazlam chwile, zeby zajrzec do Was, to byla akurat jakas przerwa techniczna

no i nonono...
U nas ok, chociaz Zuzia nadal kaszle... Dzisiejsza nocka byla super, obylo sie bez placzu, chociaz kilka razy wstawalam dawac malej smoka, i raz ja karmilam, chyba przed 2:00.
Teraz wrocilysmy z dworku, kupilam nowy koszyczek (chcialam mniejszy od tego, ktory mam i teraz nie wiem czy nie kupilam ZA MALEGO

), a jak Pan wroci z pracy, to pojade do Kaufa na zakupy, bo nic nie mam w domu...
dzieki, ze sie martwilyscie o mnie...
[ Dodano: 2009-04-10, 16:49 ]
aaaa, z tesciowa wszystko ok, ale dzisiaj z rana mnie znowu zaqrwila... weszla do domu, a ja taka zadowolona mowie do niej: nooo, dzisiaj mala nie plakala w nocy, huuraaa....

, a tesciowa wziela na rece Zuzie, ktora sie juz obudzila i mowi: "nnoooo, nie ma jak z babcią, prawda??"
ja się popatrzyłam i myślę: "qrwa, kobieto, co Ty pier**isz?? A co ma bycie z babcia w dzien do placzu w nocy...??"
eehhh... takimi drobnostkami mnie wyprowadza z rownowagi... tyle, ze musialybyscie slyszec w jaki sposob Ona to mowi... wwwrrrrr...
