jej... jak wy stukacie! znowu 5 stron mialam do nadrobienia...
Olala, chyba tez przejde na wode dla Hanki na noc...
A tak w ogole to wracam ciagle do lezenia. Mam ten sam problem. JEstem mega aktywna i lezenie nie w moim stylu. I nawet teraz mi ciezko przyjac to co lekarz powiedzial. Ale niestety prawda jest taka, ze tylko lezenie moze najlepiej uratowac malenstwa i to bodaj na lewym boku. Inaczej zamknal nas w szpitalu i wtedy to juz w ogole lipa. Moj lekarz twierdzi ze powinno sie lezec 4 godziny przed poludniem, 4 po poludniu i 10 w nocy. Nie wolno nic dzwigac, podnosic, wieszac (rece do gory). Siedzenie tez nie jest najlepsze, bo tak jak Megi - ja np nie wytrzymuje dlugo siedzac, zaraz mnie wszystko boli. No i jazda samochodem po dziurach, autobusem, tramwaje to tez niedobrze. Pamietajcie ze kazdy skurcz przyczynia sie do skracania szyjki ale rowniez jest to nacisk na pecherz plodowy i w koncu przeciez ktorys skurcz powoduje jego pekniecie - a wtedy nie ma juz odwrotu. Skurcz powoduje rowniez rozwarcie a i tu ciezko jest wrocic do stanu poprzedniego.
A teraz komentarze ludzi - ze nic nie robimy tylko lezymy
Niech sie postukaja w glowe. Lezac odwalamy kawal roboty - dajemy zycie naszym malenstwom, dbamy o nie, opiekujemy sie nimi - to tak jak opiekujemy sie juz narodzonymi dziecmi, karmimy je, uczymy, spedzamy czas - tak samo jak sa w brzuchu - juz to robimy - juz sie nimi zajmujemy i na ta chwile jest to najlepsza rzecz jaka mozemy im dac. A zobaczcie jakie to fajne - dajesz dziecku to co najlepsze robiac co? po prostu sobie lezac. Natomiast niestety mozemy je bardzo skrzywdzic robiac co? biegajac, sprzatajac, gotujac, itd... Taka ironia... Ale trzeba sobie ta mysl przyswoic. Moja mama mowi - czym sa te ostatnie 4 miesiace naszego lezenia wobec calego zycia potem tego dziecka. Ja czasem patrze na Hanie i przypominam sobie ze moglam zobaczyc ja jako 600gramowe dziecko w 5 miesiacu i juz nigdy wiecej to az mi sie lezka kreci. Jest super dzieciakiem, usmiecha sie tak slicznie, przytula, bawi, wyglada pieknie w sukienkach, wola mama, tata, ech... a kosztowalo mnie to po prostu 4 miesiace odpoczynku. A marudzilam przy tym jak glupia
Tylko my baby to ciagle bysmy cos robily i jakos glupio nam ciagle prosic chlopa, zeby to podniosl, tamto sprzatna, tu cos podal itd... A ich niestety prosic trzeba bo sami na to nie wpadna :)))
Anyway - jestem z wami w waszych trudach, sama sie mecze, ale uda nam sie!!!
Ja czekam na sezon truskawek!!! jupi!!!