Jestem po 1 załamana, po 2 ,załamana, po 3 załamana, po 4 wyje od 5 godzin, po 5 jeestem załamana.
poszłam na wizyte, odrazu czułam , że coś nie tak, wspominałam na majóweczkach, że mam kwadratowy brzuch i dzidzia leży w poprzeg, faktycznie, okazało sie, że synek dziś przed sama wizytą przewrócił sie główką w dół, nie jest to dla mnie problem, choć nastawiłam sie już na te cc, ale ok. Myśle sobie - inni maja większe problemy. No to lekarz mówi, zrobimu USG, usłyszałam tylko, że główka jest za mała a brzuszek za duży a dziecko waży 3300, pytam - o co chodzi, czy to coś powaznego, nagle mówi mi, że główką to sie nie ma co przejmowac a w brzuszku nic nie widzi, będziemy to konsultować jeśli w przeciągu tygodnia nie urodze no to za tydzień porozmawiamy. Nie dał mi ani tej kartki z usg gdzie pisze ile ta główka ma i ten brzuszek i w sumie nic sie nie dowiedziałam, załamana wyszłam i poszłam prywatnie bo przeciez bym zawału dostała nie wiedząc co sie tak naprawde dzieje mojemu dziecku. A więc - prywatnie lekarz robi USG i mówi, główka fakt mała, ale brzuszek i reszta idealnie proporcjonalne, taka uroda dziecka, że ono jest drobniutkie, bo jedne dzieci ważą po 6 kg jak sie rodza i też jest dobrze, określił wage dziecka na 2700 g czyli o 600g mniej niż trammten godzine wcześniej
no, ale mówi, że dziecko wygląda na mniejsze niż 38 tydz. choć jest rozwinięte to on by zaryzykował stwierdzeniem, że dziecko jest małe z powodu niedożywienia bądz stresu
rozwój narządów na szczęście jest ok, no , ale zdenerwowałam sie strasznie i w gabinecie u niego na męza zaczełam wrzeszczeć no bo przeciez to on jest przyczynom stresów u mnie, ten do mnie, że jak bym dbała o dziecko to bym sie nie denerwowała, skurw*** jeden. jestem załamana, boje sie, że moje dziecko jest słabe i może chorować, w 31 tyg. miałam USG i dzidzia wyglądała na tydzień większą , teraz moja dzidzia wygląda na 35 tydzien, czyli przez 7 tygodni urosła tyle ile inne dzieci rosną w 2. ogólnie jesto 2 - 3 tyg. do tyłu jeśli chodzi o wielkość , ale wagowo jest bo waży (ostatecznie tamten stwierdził) 3300 no i ma jakieś 47 cm. Czyli jest mały i gruby a jest niedożywiony>????? Dziewczyny ja nie wiem co ja mam o tym myśleć, byłam u 2 lekarzy, ten prywatnie dał mi skierowanie do szpitala, ale sam powiedział, że on nie widzi potrzeby i daje mi to dla świętego spokoju bo dziecko jest w dobrej kondycji i taki jego urok, że jest mały i ciężki. Narobili mi takiego stresa a najbardziej to mnie mąz denerwuje bo mi mówi, że wszystko jest ok. a co on może wiedzieć, nigdy nie był matką , nie wie co czuje matka jak sie o swoje dziecko martwi, ojciec to nie to samo. Nie wiem, z kolei tamten mi jeszcze ( ten prowadzący ciąże) powiedział, że jeśli dziecko sie obróciło to znaczy, że bardzoi chce już sie urodzić bo dzieci zazwyczaj sie przed samym porodem obracają, ale rozwarcia brak. Z kolei jak moje dziecko wzrostem odpowiada 35 tyg a wagą 38 to co? To jest rozwinięte prawidłowo, nic już nie wiem, ide płakać , całą noc bede ryczeć i juz .