Gie, witaj po przerwie, dobrze, ze zakupy udane

a moze Zu druga gorna jedynka sie przebija?
my jeszcze w domku siedzimy, ale pogoda ladna,zaraz pewnie pojedziemy gdzies na spacer... mialam wymyslic gdzie i mysle mysle i nonono

szkoda, ze wszystkie sklepy sa pozamykane w niedziele, dobrze, ze chociaz kafejki sa otwarte... moze pojedziemy do Tarify, lubie to miasto... ale tam tak wieje

to jest miasto surferow... normalnie glowe moze urwac... wiec jeszcze pomysle
ja cale przedpoludnie czytalam ksiazke - czytam teraz "Dom nad rozlewiskiem" Malgorzaty Kalicinskiej... mama mi przyslala w paczce

bardzo mnie wciagnela i podoba mi sie, lekka fajna opowiesc o poszukiwaniu szczescia na wsi, odbudowywaniu kontaktu z matka... taka babska ksiazka

ale tematy mi bliskie, wiec moze dlatego tak mi sie podoba
dobra, trzeba ruszyc 4 litery, bo szkoda w domu siedziec caly dzien
papa, udanej niedzieli!!!
[ Dodano: 2009-04-19, 19:18 ]
noo, my juz wrocilismy z przejazdzki, a tu pustki!!
bylo swietnie, szkoda, ze nie wzielam aparatu, bo po prostu widoki zapieraly dech w piersiach.. pojechalismy w strone Tarify, ale nie wjechalismy do centrum, tylko zjechalismy w boczna droge - taka wiejska, z wybojami... i znalezlismy sie na gorskiej sciezce... ile tam bylo zwierzat! takich pasacych sie przy drodze, bez zadnych plotow, czy ogrodzen... krowy (wszystkie mozliwe kolory... czarno-biale, rude, biale), kozy, owce, male czarne swinie (tych to byly miliony), osly, kury, konie...

nawet nam stado bialych koni stanelo na drodze i nie dalo sie przejechac... a pozniej rodzina koz, owiec (z jedna koza) i oczywiscie krow

normalnie, niesamowite, ile tam tej zwierzyny bylo

a wszystko z takimi maluszkami... tj. male swinki, krowki, kozki i kilka cielakow

ale i tak najladniejszy widok to mlody osiolek... cos przeslodkiego

sorry, ze tak sie rozpisalam o krowach, ale dawno mi sie nie zdarzylo widziec tyle roznosci w jednym (w sumie droga 20 km) miejscu... a do tego przepiekny widok na Afryke i hiszpanskie wybrzeze... i te zielone laki i +25 stopni... nastepnym razem wezme aparat, bo juz planujemy tam piknik... cudowne miejsce!
teraz A. drzemie sobie, ja wykapalam Jasperka i zrobilam mu sesje zdjeciowa w nowej czapeczce

tesciowa w paczce przyslala razem z ogrodniczkami (w tym samym kolorze i wzorze, co czapka) i pod to biala bluzeczka

bardzo ladne.. milo z jej strony..
na jednym ze zdjec mozecie zobaczyc dwa zebale Jaspiego... a na drugim, hmm.. to, ze nie zawsze mam tu z nim tak wesolo
podejrzewam, ze ida mu nastepne zabki, bo zrobil sie troszke bardziej marudny i nie da sobie raczek z buzi wyjac
[ Dodano: 2009-04-19, 19:20 ]
a co u Was?? odezwijcieeeeeeeee sieeeeeeeeee!
