heja
a ja nie mam dzisiaj nastroju, bo:
- wczoraj po pracy kupilam w sklepie w W-wie aparat fotograficzny dla chrzesnicy, dokupilam do niego karte 4-gigowa i pokrowiec. Zaplacilam niecale 500 zl. Wrocilam do domu, Pan rozpracowuje aparat, po czym sie okazuje, ze on jest na te mini-karte, a mi kolo w sklepie sprzedal normalna!!!

No kuzwa, ja sie chyba nie musze na tym znac, co?? I musze dzisiaj znowu dymac do sklepu, ale sadze, ze kolo mi nie odda kasy za te karte, ani mi jej nie wymieni na mini, bo opakowanie od karty zostalo rozerwane (wiecie, to takie zgrzewane plastikowe opakowania, ktorych ni chu*ja sie nie da otworzyc, trzeba rozciac nozyczkami...)
No i poszlo psu w du*pe 65 zl!!! Chyba, ze uda mi sie ja zwrocic - w co szczerze watpie
- dzisiaj rano naladowalam sobie karte miejska po W-wie (prawie 80 zl), bo mialam do wczoraj. Przejechalam metrem, wsiadlam potem do autobusu, wyjelam sobie ksiazeczke, autobus ruszyl, podnosi sie dwoch gosci i prosza bilety do kontroli. To ja zadowolona, wyjmuje karte, facet sprawdza, ok, za chwile prosi mnie, zebym dala jakis dokument, wyjelam dowod, a ten mowi do mnie, ze karta nie jest podpisana, wiec jest niewazna. Mowie do niego, ze karta jest podpisana imieniem i nazwiskiem, ktore de facto zgadza sie z dowodem osobistym, a ten palant mowi do mnie, ze nie mam wpisanego n-ru dokumentu ze zdjeciem

No i zaczal mi wypisywac mandat

Ale sie wpienilam, mowie do Niego, ze niech mi niczego nie wypisuje, bo ja niczego nie bede podpisywac!!! I ze niedlugo odciski palcow beda sprawdzac na tych pieprzonych kartach, skoro imie i nazwisko im nie wystarcza!!!

Ten mi zaczal tlumaczyc, ze moge napisac odwolanie, piardu, piardu, ja mu na to, ze mam inne zajecia, a im sie chyba nudzi, skoro lapia takich ludzi jak my (za mna drugi kolo wypisywal mandat innej dziewczynie, ktora miala taka sama sytuacje, jak ja), zamiast tych, ktorzy naprawde jezdza na gape

No i nie wzielam tego mandatu, ani nie podpisalam, ale to raczej niczego nie zmienia, bo pewnie przysla mi je poczta do domu (facet spisal mnie z dowodu) Ale mnie zakur**il z rana, no jakas paranoja!!!!!!! Oczywiscie jest w tym moja wina, bo chociaz jezdze na tej karcie juz chyba ze 4 lata i nigdy nikt sie nie czepial, ale jak potem wysiadlam z autobusu, to sobie obejrzalam dokladnie te karte i rzeczywiscie - oprocz imienia i nazwiska jest miejsce na nr dokumentu ze zdjeciem!!!! Ale kuzwa, przeciez facet mogl mi pozwolic wpisac przy nim ten numer, albo nie wiem... a tu od razu mandat i pewnie ze 150 zl, jak nic!!!

Napisze odwolanie, chociaz nie sadze, zeby zostalo rozpatrzone pozytywnie... co za pieprzony swiat!!!!!

Ale jestem wpieniona!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
[ Dodano: 2009-04-29, 09:00 ]
tak w ogole, to czesc, przepraszam, ze sie nie przywitalam, ale wscieklosc mnie ogarnela i nie mysle za dobrze...
