tak..jak byłam w ciąży z Kacpim odeszłam od męża...
Podziwiam takie kobiety jak ty.
Kiedyś wydawało mi się że świat nie istnieje po za moim mężem, ufałam mu bezgranicznie.... rok po naszym ślubie (2005) okazało się że do naszego życia ktoś próbuje się wedrzeć
a mój mąż jak to facet... Ale ja się nie dałam, nie pozwoliłam żeby jakiś babsztyl zniszczył to co tworzyliśmy przez tyle lat - bo chodziliśmy ze sobą od 97 roku
- zawalczyłam.... Może byłoby inaczej gdyby ta ich znajomość podążyła dalej, gdyby przekroczyli pewne granice, ale ja bardzo szybko się zorientowałam.
Teraz wiem że bardzo dobrze zrobiłam, że nie odpuściłam. Ta cała sytuacja nauczyłam nas bardzo wiele, zmieniła mnie i to bardzo... sądzę że na korzyść. Kocham męża i wiem że on mnie też, ale wiem że jeżeli by się kiedyś coś takiego znowu powtórzyło to koniec... nie byłabym z człowiekiem którymi mnie rani...
Moim zdaniem większość facetów nie umie odróżnić miłości od fascynacji, zauroczenia....