Jestem i żyję.
Wczoraj chyba tak strasznie miałam twardy brzuch i mnie bolał, bo najprawdopodobniej dzidzia sobie układała się do porodu.
Bo jest już główka w dół.
Badania moczu ok, ciśnienie ok, badanie krwi ok ( zrobili mi na miejscu z palca)
Po prostu czuję bardzo mocny ucisk na dole właśnie że dzidzia już jest główka w dół ( ciekawe może być trochę większa od Milana bo przy Milanie nie cisnęło mnie aż tak)
Wczoraj jak synek kopał to jak stałam to aż mnie zginało .
Ale brzuch już mi się obniżył,normalnie w ciągu dnia( bo jeszcze wczoraj rano moje piersi się opierały o brzuch a teraz mają do niego daleko) , z Milanem obniżył się dopiero miesiąc przed porodem.
W sumie myślę że jakoś do terminu nie dotrzymam, wczoraj niby cały dzień nic nie robiłam a dziecko sobie zaczęło sie poprzekręcać.
Łatwo powiedzieć żeby zwolnić tempo, ale ja jestem skazana tylko na siebie, a Milanem musi sie ktoś zajmować bo ktoś w tym domu musi też zarabiać na rodzinę, ale będzie dobrze.
Teraz wizyty mam co 2 tyg. A za miesiąc już co tydzień.
Lekarz powiedział że czasami mogę czuć jeszcze większe uciski
No nic jakoś przeżyję.